.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Wiosna, Pani Sierżantowo! 

Parafraza tytułu popularnej komedii z czasów PRLu, nie jest przypadkowa. Bohater filmu, poczciwy komendant MO w małej miejscowości, jest służbistą. Rygorystycznie przestrzega regulaminów i przepisów, również w życiu. Nie korzysta z uciech, jak inni mieszkańcy, jest człowiekiem samotnym i "osobnym". Dopiero młoda pracownica poczty wpływa na poluzowanie zasad przez surowego posterunkowego, a ja do dziś pamiętam jej zalotne: "Wiosna, panie sierżancie". No właśnie, idzie wiosna, czas ożywienia po zimowym zamrożeniu nastrojów, czas na porządki i czas na rozkwit. Także naszej dojrzałej kobiecości. Tymczasem mam wrażenie, że niektóre panie są dla siebie ciągle jak ten sierżant i nie pozwalają sobie na jakiekolwiek zmiany i odstępstwa od dotychczasowego regulaminu. "Za stara jestem", "nie wypada", "co ludzie pomyślą", "trzeba oszczędzać, wspierać dzieci", "na to trzeba mieć pieniądze" itd. A lata lecą. Może więc warto uśmiechnąć się zalotnie do siebie samej i powiedzieć: "Wiosna, pani sierżantowo!".

W świecie kobiet 50 plus dzieje się ostatnio bardzo, bardzo wiele. Wreszcie wychodzimy z cienia, ze strefy tzw. "niewidzialności". Coraz więcej z nas chce teraz zadbać o własne potrzeby i robić coś, co sprawia, że życie jest ciekawsze i bogatsze. Coraz też częściej i głośniej mówimy światu: "Zobacz nas, jesteśmy! Chcemy gonić marzenia, pasje i tęsknoty, które gdzieś tam nam się zagubiły na dotychczasowej drodze albo na które wcześniej nie miałyśmy czasu." I robimy to, na własnych zasadach, wolniej lub szybciej, z większymi lub mniejszymi sukcesami, ale robimy. Coraz więcej o nas artykułów w prasie, coraz więcej dojrzałych kobiet (50-latki, 60-latki, 70-tki a nawet 80-tki) aktywnie uczestniczy w świecie mediów społecznościowych, na Facebooku, Instagramie czy You Tubie. W życiu codziennym także widać coraz liczniejszą grupę pań, która śmiało sięga po możliwości i korzyści, jakie nam ten nasz piękny wiek oferuje.

Widzę też niestety dość liczną grupę, którą nazwałam tutaj "sierżantowymi".  To kobiety, które albo zastygły w monotonii własnego życia albo nie pozwalają sobie na przysłowiowe rozpuszczenie włosów i życiowy taniec. I nie mówię od razu o rock’and’rollu. Wystarczy walc, też pięknie. To kobiety, które może i chciałyby coś zmienić, otworzyć się na bardziej aktywne życie, ale zawsze znajdą jakieś wymówki. "Takie szaleństwa to tylko za młodu" - słyszę w aptece od pani na oko 60-letniej, kiedy mowa jest o gimnastyce na bolące stawy. Naprawdę?  Rozmawiałam kiedyś z pewną kobietą po 50-tce, która nie czuła się szczęśliwa w swojej skórze, ale torpedowała wszystkie moje sugestie z precyzją niemieckich łodzi podwodnych. A takie torpedy mogą rozwalić nawet najpotężniejsze okręty. Była w kiepskiej formie, miała sporą nadwagę i kłopoty z krążeniem. No, ale cóż - diety nie zmieni, mięsko kocha, warzywa błe, a cukru nie ograniczy, bo jak tak bez ciasteczka do kawusi... Ruch? A co sąsiedzi powiedzą, jakby nagle wyszła pochodzić z kijkami??? To może na zajęcia do pobliskiego miasta? "Ale to trzeba dojeżdżać..." (15 km). Poddałam się. Jest takie powiedzenie: "Jak chcesz zmienić swoje życie, to zmień swoje życie." Kropka.

Sierżantowe specjalizują się w negowaniu własnych możliwości. To panie, które w swojej filozofii życiowej skupiają się na takich słowach jak: "nie mam" i "nie jestem", w domyśle wystarczająco zamożna, sprawna, atrakcyjna, obrotna itp. Kocham komentarze typu "ale ona jest bogata i piękna", "kto bogatemu zabroni", "a co ja mam zrobić w mojej szarej rzeczywistości"? Albo: "Też bym tak chciała" (wyglądać, świetnie tańczyć, jeździć na rolkach, kolorowo się ubierać itp.), tylko, że na "chceniu" się kończy. "Lajkujemy" i lecimy dalej, tyle jeszcze "chceń" przed nami! Psycholodzy i terapeuci od lat powtarzają, że zawsze jest jakieś "nie mam" i "nie jestem", ale sztuka polega na tym, aby wykorzystać wszystkie "MAM" i "JESTEM". A przede wszystkim "MOGĘ". Ja od siebie dodam, że kluczowym słowem, które otwiera wszystkie drzwi jest przede wszystkim "CHCĘ". CHCĘ zrobić coś dla siebie, CHCĘ zmienić coś w moim życiu i nie patrzę na to, czego nie mam, ale na to, jakie zasoby w mojej rzeczywistości mogę wykorzystać, aby te zmiany wprowadzić. Albo CO MOGĘ ZROBIĆ, aby takie możliwości stworzyć. Niestety jak się okazuje, największym wyzwaniem może być podjęcie inicjatywy i wyjście ze świata swoich wymówek. O wiele łatwiej jest narzekać albo czekać, że "inni" nam coś zapewnią. 

Obywatelko sierżantowo - życie jest po to, aby je przeżywać, a nie by siedzieć i na nie patrzeć! To nie musi od razu oznaczać nie wiadomo jakich przygód i wyjazdów na koniec świata za wielkie pieniądze. Mała podróż też wystarczy - trzeba jednak kupić bilet! Tymczasem niektóre panie okopują się w twierdzach swoich domów, a głowy otaczają drutem kolczastym, niedopuszczającym żadnej chęci działania. Aż duszno od przekonań typu: "a co mnie może jeszcze spotkać", "co ja mogę", "jestem taka samotna", "tutaj nic się nie dzieje"... Panie są najlepszymi pielęgniarkami dla swojej niewiary, malkontenctwa, narzekactwa i wreszcie, co tu dużo mówić - pasywności. Najlepiej, jakby wprost z telewizora wjechał im do domu książę w karocy i zabrał do krainy cudów. No, ale cóż, Kopciuszek, żeby spotkać księcia, też wyszedł z domu i pojechał na bal... Inaczej do tej pory babrałaby się w popiele. 

Daj sobie szansę.  Dość często zastanawiam się, ile kobiet tak myśli? Ile kobiet nie docenia siebie i tego, co ma, odmawia sobie możliwości bardziej spełnionego, szczęśliwszego życia? 
Ja wiem, że świat nie jest sprawiedliwy. Nigdy nie był i nie będzie. I wiem, że trudno się z tym zgodzić, ale tak jest. Nie wszyscy są silni i przebojowi, otwarci na ludzi, komunikatywni. Nie wszyscy mają energię albo zdrowie. Niektórych życie przydusiło i ciężko się z tego podnieść. Bardzo dużo kobiet nie jest też po prostu przyzwyczajonych do tego, że mogą zrobić coś DLA SIEBIE. Tak zostałyśmy nauczone. Żona, matka, córka. Praca w pracy, praca w domu. Gdzieś na szarym końcu TY. Ale wiesz co? Możesz to zmienić. Naprawdę. Nie zamykaj się w swojej skorupie, rozejrzyj się dookoła. NA PEWNO niedaleko jest jakieś życie pozadomowe. Być może Twojej pomocy potrzebuje fundacja, która działa na rzecz dzieci albo zwierząt? A może niedaleko jest jakiś klub kobiet? Internet aż puchnie od ofert warsztatów, kursów, grup zainteresowań. Może coś Cię natchnie albo zainspiruje i znajdziesz coś dla siebie? I choć wiadomo, że "najtrudniejszy pierwszy krok", to warto go zrobić. Odważ się i Ty, Twoje życie naprawdę jest w Twoich rękach. A czasem w nogach. Jest życie poza twoją planetą.  To co, wiosna Pani Sierżantowo? 
 

Ela Hübner


Ela Hübner - dziennikarka, blogerka: www.fajna-baba-nie-rdzewieje.pl
 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ