.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Kiedy gaśnie muzyka...  

Są takie daty, które zapisują się w pamięci zbiorowej na bardzo długo. Pewnie wszyscy pamiętają, gdzie byli i co robili 11 września 2001. Dla miłośników muzyki klasycznej w Montrealu taką datą jest 25 maja 2023, kiedy to spłonęła Chapelle du Bon-Pasteur - perła architektury, sanktuarium muzyki, wylęgarnia talentów. 

Oto co zapisało się w mojej pamięci. Wracałam z konsulatu po "Urodzinach" Wisławy Szymborskiej jak zwykle ulicą Sherbrooke późnym wieczorem 25 maja 2023. W uszach brzmiały mi jeszcze fragmenty wierszy, jazz, strzępy rozmów, dookoła pachniały bzy. I nagle na rogu St-Laurent i Sherbrooke mnóstwo policyjnych wozów, straż pożarna, drażniący swąd spalenizny, powietrze gęste i ciężkie... Wykonałam objazd zgodnie z zaleceniami, a na ulicy Ontario ujrzałam strugi wody lejące się po stromych uliczkach od północnej strony. Pożar! 

W porannych wiadomościach informacja, że "...nikt z ludzi nie ucierpiał, ale spaliła się Chapelle du Bon-Pasteur. Ogień pojawił się na dachu niespodziewanie około 16.30" Serce mi zamarło. Chapelle to nasz drugi dom, wypełniony po brzegi muzyką, piękny i doskonały, jak fortepian Chopina. Nasuwa mi się skojarzenie z poematem Norwida. Myślę, że to pretensjonalne i górnolotne, ale trudno, emocje są wielkie. Przygnębiona i niespokojna myślę o tym, co będzie? Co z fortepianem? Co z koncertami? Co z Chapelle? Mimo woli w głowie pojawia się skojarzenie i pytanie czy "ideał sięgnął bruku"? 

Z Simonem Blanchet - dyrektorem Chapelle du Bon Pasteur spotykam się 3 listopada 2023, więc już kilka miesięcy po tym tragicznym wydarzeniu. 

Magda Chylewska: Proszę powiedzieć, gdzie był Pan w tym tragicznym momencie?

Simon Blanchet: Kiedy włączył się alarm przeciwpożarowy wraz z 15 chórzystami i 7 muzykami byłem w Chapelle. Artyści przygotowywali się do wieczornego koncertu w zabytkowej kaplicy. Naszym priorytetem było ewakuacja ludzi, która odbyła się błyskawicznie i na całe szczęście nikt nie poniósł uszczerbku na zdrowiu. 

M.C.: Gaszenie pożaru trwało więcej niż 24 godziny. Kiedy mógł Pan powrócić do Chapelle?
S.B. Dopiero dwa dni później w asyście strażaków mogłem wrócić na miejsce, które opuściłem w takim pośpiechu, że zostawiłem wszystkie swoje rzeczy osobiste, nawet klucze.  

M.C.: Co Pan zobaczył? 

S.B.: To była apokalipsa. Wszędzie woda. Płynęła z sufitu strugami, potrzebny był parasol. Meble zakopane w błocie, zawalone sufity, ściany, zniknęło życie, przeżyłem szok.  Zobaczyłem instrumenty co prawda przykryte pokrowcami, ale w opłakanym stanie. W ostatniej chwili przed pożogą zostały umieszczone pod balkonem w sali ekspozycyjnej. To balkon w dużym stopniu uchronił je przed wodą. Bo to właśnie woda uczyniła najwięcej szkód, ogień został w porę ugaszony. Dziś mogę z radością powiedzieć, że instrumenty zostały odrestaurowane i odzyskały swoją świetność. Na nogach fortepianu celowo zachowane zostały rysy, prawie jak blizny wyniesione z pożogi.    

M.C.: Jakie to instrumenty? 

S.B.: Unikalny klawesyn Kirckman z 1772 roku - jeden z najstarszych instrumentów tego typu w Kanadzie, prawdziwy klejnot dla wykonawców muzyki barokowej oraz fortepian koncertowy Fazioli. Fortepian, o którym pianiści mają doskonałą opinię: w swej prostocie niezwykle elegancki, potężny, ale i subtelny, szlachetny, dostosowujący się do każdego pianisty. Zakupiony w 1987 roku za kwotę 63220 dolarów, oprócz kryształowego żyrandola, stanowił najpiękniejszą dekorację tej wspaniałej sali koncertowej o wręcz legendarnej akustyce. Oba instrumenty o wielkiej wartości sprawialy, że jakość koncertów wykonywanych w Chapelle była wyjątkowa. 

M.C.: Co jeszcze oprócz nich powodowało, że Chapelle była tak unikalnym miejscem dla muzyków i publiczności?

S.B.: Koncerty w zabytkowej Kaplicy Dobrego Pasterza były jedyne w swoim rodzaju i nie przypominały innych ze względu na kameralną atmosferę i już wspomnianą wyjątkową akustykę tej sali. Fotele na widowni znajdowały się na tym samym poziomie co scena, w bardzo bliskiej odległości od widzów. Ta bliskość pozwalała na niezwykłą wymianę energii pomiędzy dziełem, muzykiem a publicznością. W ten sposób wytwarzała się niepowtarzalna synergia, której nie ma na innych salach koncertowych w Montrealu. 

M.C.: Proszę przypomnieć historię tej sali. 

S.B.: Klasztor został uznany za zabytek historyczny przez rząd Quebecu w 1979 r. Budynek zaś powstał w 1846 roku na potrzeby zakonu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia Dobrego Pasterza. Oczywiście został rozbudowywany w późniejszych latach. Kaplica jest położona pośrodku budowli składającej się z kilku skrzydeł i została zaprojektowana w stylu neoklasycznym. Przez długie lata budynek należał do zamkniętego zakonu o bardzo ostrym rygorze. Siostry nie miały bezpośredniego dostępu do świata zewnętrznego, część klasztorna odgrodzona była od kaplicy metalową kratą. Prowadziły internat dla ubogich dziewcząt i sierot oraz tzw. Madeleines - niegodziwych kobiet, prostytutek i młodocianych matek. Mieszkały w odosobnieniu, ciężko pracowały i modliły się za wspólnotę. 

M.C.: Kiedy i w jaki sposób budynek przybrał dzisiejszą formę? 

S.B.: Siostry opuściły zakon w 1979 roku. Miasto Montreal stało się jego właścicielem za symboliczną kwotę jednego dolara. Początkowo budynek był opuszczony, a transformacja z miejsca kultu religijnego na współczesne miejsce kultury, życia i pracy dokonała się w 1988. Trzeba było przeistoczyć, co stare i zabytkowe w nowoczesny i funkcjonalny budynek zgodnie z regułami sztuki architektonicznej. I tak powstała sala koncertowa i wystawowa Chapelle du Bon-Pasteur. Od tego czasu w niegdysiejszym miejscu kultu religijnego aż do dnia pożaru rozbrzmiewała muzyka. Pierwszy dyrektor Guy Soucie dokonał transformacji monasteru w sanktuarium muzyki dostępne dla wszystkich, bo bilety do dziś są praktycznie darmowe. Pozostałe lokale to były biura, apartamenty, rezydencje dla osób starszych.  

M.C.: Chapelle jest "wylęgarnią talentów". Bywałam na koncertach muzyków, którzy jeszcze wtedy nieznani, zrobili później spektakularną karierę. Choćby Charles Richard-Hamelin czy Bruce Liu. Obaj są laureatami Konkursów Chopinowskich, a wielkie światowe sale koncertowe zabiegają o nich. Charles Richard-Hamelin zdobył II nagrodę w XVII edycji Konkursu Chopinowskiego w 2015 roku oraz nagrodę Krystiana Zimermana za najlepsze wykonanie sonaty, a Bruce Liu otrzymał I miejsce w 2021 roku podczas XVIII edycji tego konkursu.

S.B.: Oczywiście staramy się promować młodych muzyków, którzy jeszcze nie zaistnieli w świecie muzycznym. Dla wielu z nich Chapelle jest trampoliną, która prowadzi często  na ścieżkę wielkiej kariery. Są wspierani przez renomowanych artystów, których nazwiska przyciągają publiczność. Te koncerty są jedyne w swoim rodzaju, bo pozwalają młodym zaistnieć na scenie muzycznej Montrealu. Współpracujemy z Schulich School przy Uniwersytecie McGill, Konserwatorium Muzycznym, fakultetem muzycznym Uniwersytetu Montrealskiego, Szkołą Muzyczną Vincent d’Indy. Młoda pianistka ukraińska Olga Koudriakowa, którą wojna wygnała z kraju, zainaugurowała tegoroczny sezon 2023-2024. Jej koncert wzbudził wiele wspaniałych emocji. Mam nadzieję, że otworzy jej drzwi do innych montrealskich sal koncertowych.  

M.Ch.: Konkurs Prix d’Europe odbywa się już od wielu lat w Chapelle, a jego początek miał miejsce w 1911 r. Pan zasiada w jury. Jakie ma Pan przygotowanie do tego by sprawować funkcję jurora, a także funkcję Dyrektora Chapelle du Bon Pasteur?  

S.B.: Urodziłem się w bardzo muzykalnej rodzinie. Mój dziadek ze strony mamy był bardzo dobrym pianistą i nawet został laureatem tegoż konkursu. Skończyłem klasę fortepianu w konserwatorium muzycznym w mieście Quebec, ale zabrakło mi może talentu, może wytrwałości, żeby zostać pianistą, więc kontynuowałem studia na wydziale muzykologii. Część mojej nauki odbywała się w Niemczech w Monachium, gdzie zdobyłem tytuł magistra.  Temat mojej pracy magisterskiej był następujący: "Muzyka romantyczna w Niemczech po drugiej wojnie światowej", a więc przedstawiłem, jak wyglądała rekonstrukcja niemieckiego życia muzycznego po okresie nazizmu. 

M.Ch.: Mówiąc o muzyce romantycznej chcę powiedzieć, że my Polacy nigdy nie mamy dość Chopina. Wiele lat temu na zaproszenie Konsulatu RP w Montrealu Chapelle gościła jeszcze innego wielkiego wirtuoza fortepianu - laureata VIII edycji Konkursu Chopinowskiego - Janusza Olejniczaka. Jak dla nas Chopina nigdy dość! Trochę go za mało w Chapelle...

S.B.: Muzyka Chopina bez wątpienia budzi niesamowite emocje, ale ja nie mam wpływu na repertuar, który dobierają artyści. W marcu 2024 odbędą się dwa koncerty Mazurków Chopina w wykonaniu Jarreda Dunna przedstawianego przez krytyków jako "magika dźwięków fortepianu, sugestywnego i mistycznego". Zapraszam całą Polonię montrealską na te koncerty tak bardzo polskie duchem i wykonaniem! Nawiasem mówiąc chciałbym wspomnieć o filmie zrealizowanym niedawno przez Richarda Desjardins pt. "Chip Chip: Chopin par Desjardins". Opowiada on nie tylko o relacji George Sand z Fryderykiem Chopinem, ale jest próbą zrozumienia i nazwania fenomenu jego muzyki. W "Chip, Chip" znany quebecki muzyk odbywa podróż do Polski i Francji, by poznać konteksty twórczości Chopina. Śledzi życie człowieka, którego uważa za największego kompozytora wszech czasów i który poruszył najsubtelniejsze struny jego duszy. Chip, Chip - tak właśnie pieszczotliwie George Sand nazywała swojego ukochanego Fryderyka. Oprawę muzyczną filmu stanowią oczywiście utwory Chopina w wykonaniu Charles’a Richarda-Hamelin. 
Film można znaleźć w internecie na stronie Radia Canada. Gorąco polecam! 

https://ici.radio-canada.ca/tele/doc-humanite/site/episodes/811130/chip-richard-
desjardins-musique-chopin

M.Ch.: Mamy nadzieję, że zobaczymy innych polskich artystów na scenie Chapelle. Na początku 2020 r. czekaliśmy na Agatę Szymczewską - wybitną polską skrzypaczkę, laureatkę XIII edycji Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. H. Wieniawskiego, ale epidemia COVID19 spowodowała, że Chapelle zamknęła się na długi okres.

S.B.: Okres pandemii był niezwykle przygnębiający. Co prawda muzycy spotykali się w Chapelle, nagrywali, odbywały się koncerty on-line, ale bez tej wspaniałej wymiany energii z publicznością. Obyśmy już nigdy nie musieli tego przeżywać! 

M.Ch.: Na zakończenie proszę powiedzieć jaka jest Pańska definicja melomana? 

S. B.: Meloman to ktoś, kto niekoniecznie ma wykształcenie muzyczne, ale po prostu lubi muzykę klasyczną, ambitną, wartościową, często jej słucha, bywa na koncertach. Różnica między słuchaniem muzyki z płyt, a obcowaniem z nią na żywo jest kolosalna.   

M.Ch.: Dziękuję za spotkanie, rozmowę i czas, który Pan mi poświęcił.  Czytelnikom "Panoramy" pragnę przypomnieć, że zabytkowa Kaplica Dobrego Pasterza (Chapelle du Bon-Pasteur) mieści się przy 100 Sherbrooke Est w Montrealu w dzielnicy Ville-Marie. Rekonstrukcja tej jedynej w swoim rodzaju sali koncertowej - zgodnie z zapowiedzią władz miasta i rządu - już się rozpoczęła, ale może potrwać kilka lat. Chapelle aktualnie kontynuuje swoją misję w sali Kanadyjskiego Centrum Architektury przy 1920 rue Baile, a koncerty odbywają się w środy i w niedziele.
 

Rozmawiała: Magda Chylewska

Magda Chylewska - polonistka i nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Polskiej im. Mikolaja Kopernika przy Konsulacie Generalnym RP w Montrealu
 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ