.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Spadaj, 2020! 

Rok bieżący jeszcze się nie skończył, ale już możemy założyć, że nie czekają nas jakieś pocieszające nowiny, wybuchy szczęścia i fajerwerki radości. Cały rok 2020 był do niczego, z wyjątkiem wyniku wyborów prezydenckich w USA, nie dlatego, że wygrał kandydat demokratów Joe Biden. Największym pozytywem tego zwycięstwa jest pewność, że jeśli demencja dziadzia Joe będzie się dalej rozwijać, urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych obejmie sprawna, bystra i piekielnie zdolna Kamala Harris, na co liczy wielu wyborców Bidena. Bez takich kombinacji pani Harris nigdy by wyborów nie wygrała jako kobieta, do tego o jamajsko-hinduskim pochodzeniu.
 

Niezwykłą przenikliwością wykazał się mistrz dyplomacji, subtelny znawca świata i jego zawiłości były minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski, który w radiowej Trójce dał wyraz swojemu zadowoleniu: "Należy się cieszyć, że gdy świat wychodzi z pandemii, amerykański prezydent poszukuje rady i wsparcia ze strony prezydenta Polski". Wynik wyborów wskazuje, że Donald Trump udał się pod zły adres! Natomiast szef Kancelarii Premiera, Michał Dworczyk, przewidział, że wybory wygra niejaki Bidon!
 
A co działo się u nas? 10 kwietnia miała miejsce 10 rocznica katastrofy smoleńskiej. Antoni Macierewicz precyzyjnie przedstawił wyniki prac kierowanej przez siebie Komisji: "Wybuch zniszczył wszystkie dowody wybuchu i jest to dowód, że był wybuch". Członkowie rzeczonej Komisji ciągną taką kasę, że i ja bym badała szczątki wraku i ofiar, dopóki by mi długa siwa broda nie urosła.
 
Potem na Polskę spadły dwa kolejne nieszczęścia: pandemia i panduda. Długo nie było wiadomo, kiedy i jak odbędą się wybory prezydenckie, wiadomo było jednak, kto je wygra. Władze państwowe i kościelne początkowo traktowały wirusa lekceważąco. Ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski ogłosił, że zasadne i sensowne będzie zwiększenie mszy świętych, a metropolita szczeciński arcybiskup Andrzej Dzięga poinstruował wiernych, że wirusowi trzeba po prostu powiedzieć: "Idź precz, szatanie!". Rząd coś kombinował z maskami i testami: raz były, raz ich nie było, wywożono je, przywożono, nikt nie wiedział o co chodzi. Zresztą każdy rząd w trudnych czasach robi narodowi wodę z mózgu, ale PiS przynajmniej święconą.
 
Monika Olejnik w swoim programie punktowała ministra Szumowskiego: "Stosujemy najmniej testów w Europie, mniej od nas ma tylko Rumunia". A minister kontrował: "Ale proszę zwrócić uwagę, że mamy najmniej ustalonych zakażeń". Też mi sztuka, jeśli w pierwszym rzucie cały Kraków dostał 60 testów, to ile można było stwierdzić zakażeń? Logikę wypowiedzi Szumowskiego przebija tylko minister Jadwiga Emilewicz: "Nie powiedziałam tego, co powiedziałam, bo myślałam, że powiedziałam to, co myślałam, ale myślałam nie to, co powiedziałam, bo nie myślałam".
 
Jak zwykle w trudnych czasach rozpanoszyły się wszelkiego rodzaju przepowiednie, prognozy i horoskopy. Komu wierzyć, na kogo stawiać? Taki na przykład jasnowidz Krzysztof Jackowski twierdzi, że przewidział pandemię kilka lat temu: "Mówiłem przecież, że szykuje się coś strasznego". Słynna baba Wanga też przewidziała, że w 2020 roku "...nad nami wszystkimi będzie korona". Sam mistrz Nostradamus pisał ponoć, że: "olbrzymia plaga dotrze do wielkiej skorupy", cokolwiek by to miało być tą skorupą. Najtrafniejsza wydaje się być przepowiednia św. Malachiasza: "Nikt nie zna dnia ani godziny". Tu przypomina się stary dowcip: "Tutaj rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa. Uwaga! Podajemy prawdziwe wyniki Toto-Lotka!" No, chyba, że prezes grałby w tę grę liczbową, a wtedy losowania byłyby powtarzane aż do skutku. Nikomu wierzyć nie można, prawdę zna tylko piosenkarka bez przeboju Edyta Górniak, która ogłosiła wszem i wobec, że: "...w szpitalach leżą w łóżkach statyści, a pandemia jest mistyfikacją Billa Gatesa". Zwyczajowo obok Gatesa wymienia się jeszcze Sorosa, ale Edyta widocznie nie zna człowieka. Ponieważ zabrakło jednej rzetelnej odgórnej narracji na temat pandemii, niezdefiniowane sfery rzeczywistości zostały szybko zagospodarowane przez teorie spiskowe, w których niebagatelną rolę odgrywa rzeczywiście Bill Gates, ale też Żydzi, masoni, talibowie, firmy farmaceutyczne, Stany Zjednoczone, no i Chińczycy, od których wszystko się zaczęło. A swoją drogą ci Chińczycy, tacy skromni, pracowici ludkowie, a jak imprezę odwalili to na cały świat! 

Na razie Polska znalazła się w czerwonej strefie zagrożenia. W okresie kanikuły rząd miał trochę czasu, żeby przygotować się na drugą falę epidemii, sprowadzić respiratory, zorganizować i doposażyć szpitale, zapewnić szczepionki na grypę, ale notable i urzędasy woleli walczyć o stołki.
Prawdziwi lekarze jednak się zaniepokoili i zaczęli straszyć, że zaraza naprawdę szaleje i jeśli nie 6 stóp od siebie, to 6 stóp pod ziemią. Najskuteczniejszym sposobem wyhamowania koronawirusa jest separacja: jak najmniej ludzi na ulicach, dystans 2 metrów, maseczki. Szpital w Tarnobrzegu tak przejął się tymi zaleceniami, że bez kija do niego nie podchodź: na parterze przy jednym z okien stoi oparty o ścianę sękaty kostur, chory podchodzi, wali kijem w blaszany parapet i przez okno otrzymuje skierowanie na test Covid 19!
 
Od 10 października mandat za brak maseczki wynosi 1000 zł.  Wcześniej jednak biznes zwęszył sam minister Szumowski: Ministerstwo Zdrowia sprowadziło z Chin maski nie spełniające norm, płacąc 34 zł. za sztukę, zamiast 4 zł., a pośrednikiem w tej transakcji był instruktor narciarski, znajomy rodziny Szumowskich. Spółka brata i żony ministra, z którą ten ma rozdzielność majątkową otrzymała 170 mln dotacji ze środków publicznych. Tym, których denerwują maseczki na twarzach warto uświadomić, co by było, gdyby Szumowscy handlowali cewnikami albo wlewnikami do lewatywy! Oj, cienko byśmy wtedy śpiewali!
 
Premier Morawiecki, który nakazał obywatelom noszenie maseczek w miejscach publicznych pod groźbą kar został sfotografowany w nadmorskich Dąbkach ze swoją małżonką. Oboje bez maseczek.
 
Ostatnio jeden z bacznych obserwatorów rzeczywistości zaprezentował swoje całkiem trafne spostrzeżenia: otóż jego zdaniem objawy koronawirusa są podobne do tych, które macie, kiedy wasza żona zaczyna przeglądać wasz telefon. Są to: trudności w oddychaniu, silne pocenie się, ogólne osłabienie, ból głowy, ból żołądka. A kiedy żona pyta, kto to jest Karolina rozpoczyna się silny, suchy kaszel.
 
Przesiadując w domu, wszyscy zaczynamy lekko bzikować: dzisiaj rano zobaczyłam sąsiadkę przemawiającą do swojego psa. Wyraźnie była pewna, że pies rozumie każde jej słowo. Wróciłam do domu i opowiedziałam to moim kotom - aleśmy się uśmiali!
 

Danuta Owczarz-Kowal


Danuta Owczarz-Kowal - filolog orientalny, prawnik, felietonista.
 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ