.
NUMER 7 / GRUDZIEŃ 2019

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Wojna bez wojny

Pamiętam lata 2014-2015 i dziejące się wtedy wydarzenia na wschodzie Europy tak jak je przedstawiały opracowania i audycje "Radia Swoboda", nadającego w kilku językach, przede wszystkim po rosyjsku, z Pragi czeskiej dla narodów b. Związku Sowieckiego. To, co się wtedy działo na szczytach władzy w Moskwie w t.zw. "resortach siłowych", a także na froncie medialnym (tj. propagandy) można by określić znanym tytułem drugiej części popularnego filmu "Star Wars". Brzmiał on "Imperium kontratakuje". I rzeczywiście. Obłożona sankcjami, wyrzucana z organizacji międzynarodowych (np. G-7), nie wahająca się likwidować swoich byłych szpiegów nawet za granicą, Federacja Rosyjska wraz ze swoimi elitami zdecydowała, że czas grania Iwanuszki Głuptaska dla rozrywki zgniłego Zachodu już dobiega końca. Zajęcie Krymu przez "zielonych ludzików", nazywane niekiedy Anschlussem Putina i wywołanie (ew. sprowokowanie) wojny na wschodzie Ukrainy otworzyło nowy rozdział w postsowieckiej historii Rosji. Odtąd, każdy Dzień Zwycięstwa, obchodzony jak w ZSRR zawsze 9 maja, stał się, jak za Chruszczowa i Breżniewa, okazją do pokazania światu nowych generacji coraz to bardziej śmiercionośnych broni: rakiet, wyrzutni pocisków, nowych czołgów i samolotów wielozadaniowych. To robiło wrażenie na miłośnikach gier komputerowych, na widzach, czasami też na ekspertach. Tym niemniej w zaciszu instytutów naukowych i pilnie strzeżonych ośrodków badawczych myślano o czymś jeszcze nie słyszanym, a powalającym przeciwnika na kolana. Aż w końcu wymyślono.

Do grona wybitnych filozofów wojny i pokoju, myślicieli, także o zacięciu praktycznym, można z pewnością zaliczyć Sun-Tzu, chińskiego stratega żyjącego 2.5 tysiąca lat temu. W swojej pracy pt. "Sztuka wojny" analizuje on rozmaite sposoby uzyskania przewagi nad przeciwnikiem. Tych posunięć taktycznych jest wiele, ale, jak pisze autor: "Opanowanie sztuki wojny polega na podporządkowaniu sobie wroga bez walki. [...] Wygra ten kto wie, kiedy trzeba walczyć, a kiedy walki unikać".  Wobec tego dla słabnącej Rosji, wojna bez wojny to najlepsza możliwa taktyka. Tylko jak to ma wyglądać w praktyce? Przekonać przeciwnika, że nie ma o co się bić? A może by tak wpłynąć na naszego odwiecznego wroga, aby nas polubił? Może rozpylić w okolicy gazy rozweselające? Może zawładnąć komputerami wroga i przekazywać rozmiękczające treści n.p. tfu tfu ...pornografię? Może też zastosować broń absolutną – jak by ją nazwano przed kilkuset laty po łacinie - "ULTIMA RATIO" (ostatni argument). Cóż to by takiego mogło być? Oddajmy na chwilę głos prezesowi Wytwórni Filmów Fabularnych MOSFILM Karenowi Szachnazarowowi. W jego opinii Rosja już wymyśliła swoją Wunderwaffe (cudowną broń), a jest nią nie kto inny jak... Donald Trump. Pan prezes kontynuuje myśl w ten sposób: "Mówią, że Trump robi z Rosji potęgę. Zasadniczo, tak to wygląda. Chaos, który Trump wprowadził do amerykańskiego systemu rządów, bardzo osłabia Stany, a skutkiem tego Rosja zajmuje ich miejsce, na razie tylko na Bliskim Wschodzie, potem przyjdzie kolej na Afrykę... itd.  To prawda, że Trump osłabia USA. Dlatego my go tak kochamy [...] Im więcej oni mają problemów, tym lepiej dla nas." 

W ostatnich tygodniach, oficjalna propaganda putinowska dostała do ręki jeszcze jedną broń, której można użyć do rozegrania następnej partii gry o duszę narodu rosyjskiego, a pewnie nawet o kilka innych nacji. Chodzi o t.zw. "kartę ukraińską". Zamiast wypierać się, niczym trzecioklasista, wszelkich kontaktów z Rosją w czasie pamiętnych wyborów roku 2016, teraz ludziom Trumpa odpowiedź nasuwa się sama. Tak, byliśmy cały czas z nimi w kontakcie, ale to nie był wywiad rosyjski tylko ukraiński. Najpierw zbierali materiały przeciw Hillary Clinton, a ostatnio mają pełną szafę "kwitów" na kontrkandydata Bidena. Jedyny problem to legalność użycia tego typu dokumentów. A tak poza tym – ilu jest takich fachowców w USA (rzecz jasna poza Marią Yovanovich i podpułkownikiem Vindmanem), którzy odróżnią Rosjanina od Ukraińca, a język rosyjski od ukraińskiego? Kilkudziesięciu, czy trochę więcej? Jak na razie samo wylansowanie Donalda Trumpa na (anty)gwiazdora polityki światowej przynosi Moskwie kolosalne zyski zarówno prestiżowe, jak też pieniężne. To dzięki prezydentowi Trumpowi kremlowskie elity mogą zaoszczędzić na kosztach zbrojeń, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe. A sam Władymir Putin może sobie brylować na salonach Europy Zachodniej i żartobliwie "przyznawać się" do obsadzenia Białego Domu swoimi ludźmi.    

Liczni zwolennicy dalszego pozostawania Donalda Trumpa na fotelu prezydenckim jedynego (podobno) supermocarstwa świata reprezentujący wszystkie możliwe narodowości, łącznie z Polakami wysuwają argumenty na jego korzyść, przede wszystkim natury ekonomicznej. Dużej części wyborców podoba się nieformalny styl bycia aktualnego prezydenta USA i jego zapał do, jak kiedyś nazwał, "osuszania waszyngtońskiego bagna". Jednak po trzech latach, owe "osuszanie" okazało się wielce przereklamowane. Miękki kręgosłup Donalda Trumpa z lekka przysłonięty szorstkim językiem jest dla wielu oczywistością. Jednocześnie rośnie liczba Amerykanów, w oczach których nieortodoksyjne zachowanie prezydenta, obojętnie - celowe lub nie, osłabia sojusz zachodni, wystawiając go na coraz to potężniejsze naciski Rosji, a w nieco dalszej kolejności Chin. "Wojna bez wojny", jak dotąd, przynosi korzyści jedynie jednej stronie. I o tym też warto pamiętać. 

                                                                                    
Michał Stefański  


Michał Stefański - dziennikarz radiowy i prasowy, amerykanista. Od ponad 25 lat felietonista w polskojęzycznych programach radiowych w wieloetnicznej stacji CFMB 1280 AM w Montrealu. Jego artykuły i komentarze ukazywały się na łamach Gazety Wyborczej, dziennika polonijnego "Gazeta" w Toronto i montrealskiego Biuletynu Polonijnego. Ma kotkę Zuzię. 
 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ