.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

W krótkich spodenkach przez PRL (cz. 8) 

Danusia

Gęba mi się śmieje od ucha do ucha, gdy tylko popatrzę w przeszłość, więc regularnie to robię zwłaszcza przy zmianach pogody, bo wtedy bywam depresyjny albo narwany, dość nieprzyjemny dla siebie, otoczenia, przechodniów, sprzedawców kalafiorów, współpasażerów w autobusie, much, komarów, a w szczególności natrętnych meszek i tak w ogóle. 

Do "miłowania bliźniego swego" skłonny wtedy nie jestem, choć podobno to grzech.
 
Gęba mi się śmieje, bo prawie wszystko o czym marzyłem się spełniło z moim lub z przypadku udziałem. 

Dzieciństwo, które już pamiętam (bo całkiem wczesne słabo), spędziłem "na wygnaniu" w lasach pod Warszawą, gdzie zesłano nas z okazji osadzenia mojego ojca w więzieniu w wyniku głośnych procesów politycznych czasów stalinowskich. Ale powietrze tam było wspaniałe, dzikie tereny rozległe i ciekawe, zaś do szkoły można było podjechać przypadkowo spotkaną po drodze furmanką. W odróżnieniu od moich matki i babci tamte czasy wspominam z przyjemnością, bo niczego mi nie brakowało. 

Do pełni szczęścia dołączyła elektryfikacja kraju, oraz "naszego" "Świdermajer" drewnianego domu, więc lekcji przy lampie naftowej już odrabiać nie musiałem. Na dodatek poganiany brzozową, bolesną witką przez babcię, zostałem wyedukowany w pisaniu i rachowaniu na tyle, że do szkoły przyjęto mnie od razu do II klasy, czyli zająłem miejsce w środkowym rzędzie pomieszczenia klasowego, w którym klas było trzy, w tej naszej wsiórskiej szkole. Skupić się na nauce bywało mi trudno, bowiem przede mną siedziała cud dziewczynka - blondyneczka do której poczułem przemożne erotyczne uczucia, nie rozumiejąc zresztą na czym one polegają. 

Mimo, do wszelakich grzeszków skłonności, zostałem ministrantem w pobliskiej drewnianej parafii, a nawet kandydatem na księdza (w planach babci i proboszcza). Dostałem nawet dla zachęty piękny, natrętnie kolorowy obrazek jakiegoś świętego chłopca, który czas spędzał na modlitwach i westchnieniach do Opatrzności, po czym zachorował na gruźlicę, zmarł i natychmiast wzniósł się do tego swojego Nieba. Życiowa kariera w takiej formie wydała mi się nudna, więc pięknie uprasowaną komerżkę kiedyś zdjąłem wybierając życiową drogę bardziej krętą i niezbyt przejrzystą. Zacząłem zresztą od skrytego palenia papierosów z kolegą pod jakimś krzakiem w drodze ze szkoły. Mentolowe papierosy którymi się do tego występku posłużyliśmy nie posmakowały mi na tyle, że rzuciłem palenie aż do dorosłości.
 

Roman Mossor 


Roman Mossor - urodzony i mieszkający od zawsze, choć z długimi przerwami w  Warszawie. Zawodowo pasjonat Telewizji - techniki, organizacji i technologii. Życiowo i rodzinnie związany z Bałkanami, społecznościami byłej Jugosławii. Od wielu lat w stanie pozornego spoczynku. (Warszawa) 
 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ