.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

MIESZKAĆ ŁADNIE - Jak znaleźliśmy nasz idealny dom w Victorii 

Drodzy Państwo,

Przedstawiam Państwu piękny dom z zachodniego wybrzeża Kanady wraz z relacją właściciela jak po długich poszukiwaniach znaleźli wreszcie swoje miejsce i poczuli się u siebie... 

J.D.

...Gdy w 2007 roku zdecydowaliśmy się z Tamarą i wówczas 4-letnim Patrykiem na zamieszkanie w Kanadzie na stałe, odwiedziliśmy zarówno Vancouver jak i Victorię, próbując znaleźć szkołę i miejsce do mieszkania. Victoria po Warszawie wydała nam się nieco małomiasteczkowa i zbyt turystyczna. Vancouver natomiast urzekł nas zupełnie i rozpoczęliśmy poszukiwanie szkoły dla Patryka oraz miejsca do mieszkania. Niestety, nie udało nam się znaleźć nic odpowiedniego w żadnej z tych dwóch kategorii. Patryk był zbyt młody na szkołę publiczną, a prywatne przedszkola miały długą listę oczekujących (!!!). Ceny domów były bezsensownie zawyżone i w budżecie, którym dysponowaliśmy nie mogliśmy znaleźć ani wolnostojącego domu ani nawet mieszkania.

W tej sytuacji zapadła decyzja, aby osiedlić się w Ottawie, która z powodów klimatycznych nie była dla nas miejscem idealnym, ale mieliśmy tam wcześniej wykupione 2-sypialniowe mieszkanie. Ponadto, we wschodniej Kanadzie mieszkał mój syn Michał i kilka zaprzyjaźnionych z nami rodzin.

Wkrótce jednak życie zmusiło nas do następnych decyzji. Nasze mieszkanie w Vanier, przedmieściu Ottawy, na siódmej kondygnacji z dużym tarasem stało się nieodpowiednie dla rodziny z 4 letnim dzieckiem. W 2008 roku kupiliśmy dom w budowie w dzielnicy Alta Vista. Wprowadziliśmy się doń wiosną 2009 roku i wydawało nam się, że tam zostaniemy już na stałe. Jednak trudny klimat Ottawy – długie, ostre zimy i upalne wilgotne lata, a także rosnące problemy ze szkołą Patryka zmusiły nas raz jeszcze do przemyślenia naszej decyzji. 

Pod koniec 2011 roku postanowiliśmy spróbować ponownie uwić nasze gniazdko na zachodnim wybrzeżu - jednak tym razem od razu w Victorii (a ściślej biorąc na Vancouver Island, gdyż braliśmy także pod uwagę inne miejscowości wyspy). Na odległość dokonaliśmy wszechstronnego wywiadu i w marcu 2012 przylecieliśmy we troje do Victorii. Stosunkowo szybko zawęziliśmy nasz wybór szkoły dla Patryka i z tym wyborem wszyscy troje się zgodziliśmy. Patryk złożył egzaminy wstępne w dwóch szkołach, które nam się spodobały i w obu został przyjęty!  Jednak poszukiwanie domu nie dało oczekiwanego rezultatu. Powróciliśmy do Ottawy i kolektywnie uznaliśmy, że zachodnie wybrzeże nie jest dla nas. 

Pod koniec 2012 roku temat jednak powrócił. Po wielu dyskusjach postanowiliśmy raz jeszcze spróbować. Na początku marca 2013 mieliśmy na celowniku wymarzony dom. Jakież było nasze rozczarowanie, gdy po wylądowaniu w Victorii nasz agent poinformował nas, że dom został już sprzedany. 

Gorączkowo rozpoczęliśmy poszukiwania innego domu w Victorii. Podjechaliśmy nawet pod dom, w którym teraz mieszkamy, lecz nawet nie wysiedliśmy z auta, aby obejrzeć go z bliska, bo wydawał nam się zbyt duży. 

Pod koniec naszego tygodniowego pobytu wydało nam się, że znaleźliśmy dom do remontu, który mógł nas zadowolić. Wróciliśmy całą rodziną do Ottawy i w parę dni później już sam przyleciałem ponownie do Victorii, aby porozumieć się z wykonawcą remontu. Tutaj spotkało mnie następne rozczarowanie, gdyż wycena prac była zbyt wysoka. Raz jeszcze zrezygnowany wróciłem do Ottawy i sądziłem, że tam pozostaniemy. Kilka dni później Tamara zaproponowała, że ona sama poleci do Victorii, aby dać naszej rodzinie ostatnią szansę znalezienia lokum w Victorii. W stolicy BC byliśmy trzykrotnie w czasie jednego miesiąca. Tamara spędziła pracowity tydzień szukając domu. I kiedy raz jeszcze wydało się, że nie znajdzie niczego, co by nam wszystkim odpowiadało, dosłownie ostatniego dnia, już w drodze na lotnisko odwiedziła dom, który wydał nam się zbyt duży kilkanaście dni wcześniej. Gdy weszła z agentem do środka – była zachwycona. Po usłyszeniu jej relacji zgodziłem się, że to właśnie ten dom jest dla nas. 

Od tego momentu wszystko potoczyło się szybko i sprawnie. Po krótkich negocjacjach nasza oferta zakupu została przyjęta przez właścicieli. Co ciekawe, okazało się, że to właśnie oni kupili nam „sprzed nosa” ten poprzedni dom, który my przyjechaliśmy nabyć kilka tygodni wcześniej, gdyż zależało im na mniejszej i tańszej nieruchomości(!).  Jedna ze szkół, w których Patryk został przyjęty rok wcześniej (ta, na której nam bardziej zależało) potwierdziła wolę przyjęcia go od następnego roku szkolnego.

Następne 2 miesiące wypełnione zostały gorączkowymi przygotowaniami do przeprowadzki. Ja prowadziłem z Ottawy do Victorii jeden z naszych samochodów wypełniony najpotrzebniejszymi rzeczami, wliczając w to materace, pościel i oczywiście rowerek Patryka.  Dojechałem do naszego nowego domu po pięciu dniach 1 czerwca 2013. 

Parę godzin później odebrałem z lotniska Tamarę, Patryka i naszą kotkę Strudelle. Szkoła zaprosiła Patryka, aby brał udział w zajęciach szkolnych przez ostatnie dni roku szkolnego, co ogromnie ułatwiło mu aklimatyzację w nowym środowisku. Ciężarówka z naszymi meblami dojechała dopiero 2 tygodnie później. 

Obecnie całkowicie zadomowiliśmy się w nowym miejscu i jesteśmy szczęśliwi. 
Mieszkamy tutaj już prawie siedem lat i coraz bardziej się nam podoba i Victoria i nasz dom, który okazał się być idealnym dla nas miejscem do życia. Dom ma ogromne okna i dzięki temu jest pełen naturalnego światła.

Wszystko, co najważniejsze: salon, kuchnia, jadalnia, nasza sypialnia, łazienki, znajdują się na tym samym poziomie, w basemencie mamy prawie niezależne mieszkanko dla gości - obecnie zajęte przez Patryka, a na górze urządziliśmy nasze biura oraz pokój rodzinny do wspólnych zabaw, hobby i oglądania TV.

Gdy rozważaliśmy przeprowadzkę do Victorii dwa lata wcześniej, mieliśmy wątpliwości, jak zostaniemy przyjęci przez jej mieszkańców. Nie znaliśmy bowiem tutaj nikogo. Wydawało nam się, że mieszkańcy tego miasta są bardzo brytyjscy i trudno będzie nam się przebić i zaprzyjaźnić. Te obawy rozwiały się prawie natychmiast. Na przykład, gdy mieliśmy awarię elektryczności dosłownie 2 tygodnie po wprowadzeniu się, sąsiad zza płotu, który nie został dotknięty tą awarią literalnie przerzucił nam żółty kabel abyśmy mogli podłączyć nasze najbardziej potrzebne urządzenia. Zresztą nasze kółko towarzyskie szybko rozszerzyło się o rodziców kolegów szkolnych Patryka, o wybranych klientów mojego wolontariatu a także, o parę rodzin polskich i mieszanego małżeństwa polsko-kanadyjskiego, które przeprowadziło się do Victorii rok po nas...
 

Wysłuchała Jolanta Duniewicz


Jolanta Duniewicz - architekt (Politechnika Warszawska). Współorganizatorka Montrealskiej Kawiarni Literackiej. Zainteresowana i pełna pasji dla wszystkiego, co ją otacza: od pracy zawodowej, kontaktów międzyludzkich, rozwoju osobistego, przez umiłowanie piękna (od natury do sztuki), aż po dom, ogród, odżywianie, zdrowie, diety, kuchnię, rozrywki, trendy.
 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ